Natchnienie

natchnienie przychodzi niepytane
odchodzi jak sen nad ranem
wraca o późnej porze
czasem czuje się gorzej
kiedyś wróciło na kacu
czasem mieszka w pałacu
lecz woli raczej izdebki
i tych co mają trzy klepki
jest chojne dla jednych
u drugich ma długi
nie służy nikomu
nie potrzebuje sługi
gardzi przepychem i sławą
lecz kocha aplauzy i brawo
nosi czasem apaszki
częściej dziurawe łaszki
potrzebuje czułości
czasem budzi się z krzykiem w nocy
niekiedy ucieka cichaczem
siada w kącie i płacze
poszukuje przyjaźni nie chwały
taki to obraz natchnienia
napisałem bez zająknienia
pod wpływem jego przyzwolenia


***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki


zibby77

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2016-08-02 06:17
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < zibby77 > < wiersze >
Ja | 2016-08-02 12:47 |
:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się