W dobrej wierze
Mroczny strych i pętla słońca
na której wieszam się z uśmiechem
Krawiec z ostatniego piętra już wyciął
materiał na następny skandal
Dlatego cicho przemykam się obok
Jego pacierza
Odchylasz głowę i mrużysz oczy
w ciasnym kącie naszej intymności
Dobrze że stoisz nieruchomo
Na tej krawędzi absurdu
kiedy czas zjeżdża po zakręconej balustradzie
jestem na dole szybciej od
rozwrzeszczanych bachorów
-------------------------------
Cris
|