Alochton
Eskapada życia Twego
nadwiślańskim słońca blaskiem
tłumy wkoło, nic własnego
oświetlona wkładasz maskę
Periodyczność śmiechem skuta
irrealny, drwiący uśmiech
Wisła tętni, Twa minuta
pochłonięta
mroźny bezdech
Głośnym krzykiem ktoś wybudza
rzeczywistość gorzko chłonie
ostrzem słów nicości burza
znów samotność na balkonie
taka Warszawa
Tristitia_mortem
|