Do Ojczyzny
W krwawej pożodze zachodu,
Nocy wyczekam cierpliwie.
Lecz gdy świt nastanie,
Ranku jasnego zalew cichy,
Nogi na ziemi twardo postawię.
Ściśniętą ręką gardła zadławię!
Co prawdy przez lata wyznać nie mogą.
Kłamstwem splamieni gardzili Tobą.
Gdy próżność ich o głowę skrócę,
Z wiarą - nadzieją,
W szeregu zostanę.
Tak dumny i pewny - Obecny,
Na każde Jej zawołanie.
Bielą, czerwienią obdarowany,
Zaczekam z boku uradowany.
Póki wiatr spokojny,
Ust mych nie dotknie zobojętniały,
Twój będę,
Bo kocham Cię szczerze!
mgalica44gmail_com
|