Jesienne dary
Kroczy złota jesień
dary w koszu niesie
na dożynki tak pośpiesza
a z nią ogrodowa rzesza
dużo darów miejsca mało -
grzyb odezwał się nieśmiało
obok niego kukurydza
swą fryzurą wciąż wybrzydza
nim ogolą warkocz splatam
chcę poderwać dziś buraka
hej buraku ty czerwony -
czy chcesz pojąć mnie za żonę?
wtem cebula kokietuje
i koszulki swe zdejmuje -
niechaj płacze los zgotuję
przecież w koszu ja panuję
seler sapnął zasmucony -
czemuż taki pomarszczony
a kapusty łyse głowy
purpurowe i te płowe
narzekają - miejsce ciasne
w beczce gorzej to jest jasne
poszatkują i posolą
z dwojga złego w koszu wolą
dynia nic się nie odzywa
czasem w gorszych miejscach bywa
marchew to natura słodka -
nic lepszego mnie nie spotka
cicho leży nie grymasi -
i tak ktoś mnie upitrasi
cała rzesza się rozpycha -
marsz do garnka będzie pycha!
Cairena
|