Ludzie strudzeni
Zmęczone smutkiem oblicza,
Zgnuśniałe żywotem twarze,
Leniwie płyną ulicą,
Tworząc ponure pejzaże
Jakiś mężczyzna strudzony,
Jakaś styrana niewiasta...
Ludźmi są, jakich miliony
Na każdej ulicy miasta
Błądzą - z bagażem złych wspomnień,
Strzępka godności spragnieni,
Patrzą na świat półprzytomnie,
Ginąc w kolorach jesieni...
A słońce - ludźmi znudzone
Skryło się w nieba kuluarach;
Otula je swym kokonem
Pierzyna z chmur sinoszara...
danielo
|