Niebo...


Każdą nieskończoności Miłości myśl
Oceanem teleportuje przez każde istnienie
żyję lewituję bez Ciebie tęsknota zabija
brakiem siły rozgrzewam dłonie by wstać
kąsa mnie i Ciebie każdą komórkę jak żmija
upadek i cały zamieniam się w krew
jak ogień jak wulkan jak piekła zew
Skóra śnieżnobiała a wewnątrz wojna
Krwista jak mapa świata, tak moje ciało
Ziemia ognista, straszą gorącym żelastwem

Jesteśmy Najpiękniejszym Istnieniem
Dziecinko ciepłym marzeniem minko, Metko
wypełnieniem barw moja nadziei kredko
Jestem łzą, jestem krwią, jesteś spełnieniem
I jeśli ciało granicy naszych dni nie wytrzyma
Eksploduję pozostanie dusza i duch który trzyma

Imieniny lipca a ostatni dzień lata
siódemki nasze szczęścia wiatr jesienny pomiata

i ta pamiętna listopadowa data

...

Ratuj mnie zanim mapa moje potylicy
wzniesie się w niebo w postaci orlicy




stratocaster

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2016-09-14 06:55
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < stratocaster > < wiersze >
stratocaster | 2019-04-12 18:22 |
...
Viasyl | 2019-04-12 17:28 |
niebo... no tak...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się