Szła Maryja

Szła Maryja drogami utartymi szlakami
tyle krzywdy zwątpienia widziała
oczy zaszły Jej łzami smutek wrócił falami
jak pod krzyżem tak bardzo cierpiała

Przeszedł obok Niej człowiek
zaciął usta zgryźliwie
próżno Matka do niego szeptała
być łudziła się może że usłyszy Swe imię
i tak bardzo zawrócić go chciała

Siadła Matka znużona oziębłością zraniona
jakże bardzo by chciała inaczej
lecz on szukał ciemności
zatraconej wolności
i nie zważał że Ona wciąż płacze

Droga była nielekka prowadziła z daleka
i troskami i łzami usiana
i to ludzkie cierpienie przerażało Maryję
a najbardziej że czuła się sama

On nie szukał pomocy pośród mroków i nocy
na co Matka tak bardzo czekała
ani krzty tu radości ani cienia miłości
czy niewdzięczność Ją spotkać musiała

Noc rozwarła ramiona wtem opadła zasłona
beznadziejnej człowieka rozpaczy
wrócę szybko do Matki może czeka zmartwiona
i na nowo mi wszystko wybaczy


joanna53

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2016-11-11 10:37
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < joanna53 > < wiersze >
Cairena | 2016-11-11 14:56 |
Ostatnia zwrotka mówi za cały wiersz...bardzo refleksyjny*****
iga | 2016-11-11 11:14 |
Uroczy wiersz.pewnie jej nie usłyszałam, pewnie o niej zapomniałam, gdy tak jej potrzebowałam.Wzruszyłaś mnie do łez
Konrad_Drzewiecki | 2016-11-11 11:03 |
5.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się