Czerwone

Brama ledwo otwarta
Minuta
Trzy
Mija kwartał i wchodzę

Nic wszędzie jest wydeptane
Dzikie zaniedbywane
Sad pełen
Gnijących marzeń

Jestem
Strumyczek mijam
W ręce cały czas trzymam
Nożyczki czerwone

Widzę je
W prostym rządku
Stały już od początku
Róże czerwone

Wszystkie niezapomniane
Każdej imię nadane
I wszystkie tak samo
czerwone

Ostrza nerwowe w dłoni
Zabieganie mnie goni
Więc szybko
Raz ciach
Ścinam

Przyjaźń
Przecięta pierwsza
Rodzina
Miłość nie lepsza
Wszystko ułudy ostrzem

Na środku gładko spoczywa
Robactwo wnet go pokrywa
Dywan
Róż pomarszczonych

Lecz jedna róża została
Samotność tak się nazwała
Bezpieczna
I biała


Ladris

Średnia ocena: 7
Kategoria: Inne Data dodania 2017-01-28 18:40
Komentarz autora: Moja pierwsza próba, z pewnością czuć od tego amatorszczyzną. Z chęcią przyjmę wszelkie rady!
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna Ladris < wiersze >
xyz | 2017-01-28 20:56 |
Bardzo przyjemny wiersz...Miło się to czyta :)
Ja | 2017-01-28 19:48 |
Miła,poraniona, nie co naiwna w swej szczerości osóbko(to do komentarza autora). Próba udana. Przekaz czytelny. Porównanie swojego życia do ogrodu kwiatowego. W samotności bezpieczna. Biała bo czysta, nie zbrukana. Jednocześnie czysta bielą kartki papieru. Gotowej na przyjęcie nowej dawki atramentu. Nie rób z samotności oręża. Niech to będzie chwilowy azyl. Czas na zastanowienie się , wytyczenie celów i ,,wylizanie'' ran. Witam.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się