Kryształ

Czystą i bez skazy
Tyś mi jak z kryształu
Znać żeś jest stworzoną
Na wzór ideału
Swoją obecnością
Barwisz świat ponury
Oczy swe odwrócisz
Znów się kryje w chmury

Co dzień mnie ocalasz
Choć żem człekiem słabym
Zbiorem wad i pomyłek
Z gruntu nieciekawym
Widzisz me niemoce
Węża co mnie dławi
Obłęd który z wolna
Moja duszę trawi


Choć tkwię miedzy duchem
Nieuchwytnym w locie
A swym biednym ciałem
Co się tarza w błocie
Wybaczasz upadki
Z łez ocierasz oczy
Wstać pomagasz z kolan
I ku światłu kroczyć

Miłości mi swojej
Dajesz słodki dar
I już zawsze chciałbym
Czuć jej piękna czar
Patrzeć w cudne oczy
Nim na wieki zasnę
I pod Twoje stopy
Rzucać serce własne


kielbas1971

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2017-02-15 04:52
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kielbas1971 > < wiersze >
p_s | 2017-02-15 08:02 |
lekko archaizujesz lecz to, w moim odczuciu, jest zaletą; piękne wyznanie
Ja | 2017-02-15 07:02 |
Ostatnia zwrotka w czterech pierwszych wersach... Ups.
Ja | 2017-02-15 07:01 |
Ostatnia zwrotka w czterech pierwszych zwrotkach jest za prosta, trochę trywialna. Pozostała część wiersza fajna, nienachalna. Trochę samoświadomości i oczywiście miłość już nie nastoletnia. Piękna dojrzałością.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się