stagnacja
utkane bezkształtnie są drogi
brak wyrazu w minionej godzinie
za oknem mrówki mkną - znają cel
mój wciąż płynie
rzekłbyś: beznadzieja
narzekania nie kończą się wstęgi
że kłoda pod nogą, że zły duch
stos udręki
głowa pęka od słów wypluwanych
a już dość jest nawet i wzruszeń
stan przejściowy, rozumie to dobrze
stagnacji uczeń
wyjść na słońce i więcej już nigdy
nie odważyć się na krok w przeciwną stronę
cień tęsknoty z wina w wodę przemienić
krzyczy: tonę
jaimojeniebo
|