miłość
stała w cieniu płonna nieśmiała
już ją kiedyś widziałam
płochliwa trochę niezdecydowana
teraz inna zupełnie
świeża lekko gazowana
snuła się ku mnie
wiosennym obłokiem
na serca drgnienie czekając
nie mogłam nasycić się jej widokiem
rękę wyciągnęłam
i już mnie objęła
żaru spojrzeniem
myśli pieszczotą
duszy drżeniem
pochłonęła mnie całą
uniosła nad ziemię
tchnieniem ciszy
zdziwieniem
pełnym nadziei
na spełnienie
wypełniła
pustkę istnieniem
stara_zmęczona_baba
|