wiosna
wiosna uderzyła mnie z liścia w twarz
zostawiając piekące rumieńce
w głowę się wciska
schizofreniczną kakofonią barw
przywołując tęsknotę
za monochromatyczną
ciszą śniegu
porankiem rozdziera powieki
tysiącem nieopierzonych gardeł
och wiosno czekam
kiedy z barwnego robala
przeobrazisz się
w sennego motyla schyłku lata
już potrzebuję od ciebie odpocząć
stara_zmęczona_baba
|