Wojenna pożoga
W śmiertelnym uścisku zespoleni
leżą ciała spalone
trzeba je oddać ziemi
krwawą pożogą wojennej zawieruchy
pod gradem kul umykały
nie zdążyły osłonić się
od zła i spłonęły nękane
jękiem zawodzących syren
Gdzie rozpacz matek nawołujących dzieci
szarpiących ubrania i przechodniów
oszalałe z przestrachu
łkające bezgłośnym jękiem
nie odnalazły niebożąt pod ruinami domostw
skażonych śmiercionośnym pyłem
Jak żyć kiedy one zginęły a matki
co z nimi ,a ojcowie gdzie są ojcowie?
Oni za broń chwycili zgarniając resztki snu
spod nabrzmiałych skroni
biegli zdyszani zanim podniosły się
tumany kurzu ze zniszczonych domów
rozstrzelane ulice okaleczone mury
zdziczałe zwierzęta warkot samolotów
huk dział armatnich szelest gąsienic
Jak żyć kiedy wszystko umarło?
Elwi
17.03.2017
Elwi656
|