Ile jeszcze?
Iloma chwilami radości iloma chwilami smutku i żałości,
Los doświadczy mnie w mojej byłej miłości,
Czy pisać zaprzestanę od jutra, czy od dziś,
Tego nawet nie wie biały smutny miś,
A może od sekundy, gdy spadnie na ziemię z lipy liść,
I uderzy o nią jak syreni ogon, obejrzę się a tam pogoń,
Moich brudnych i zacofanych w myśleniu myśli,
Pogrążonych spadających lipowych liści,
Coraz trudniej mi pisać, co raz szybciej liście spadają,
Mój czas jak krople wody kapią, mój czas odliczając,
Coraz bliżej coraz szybciej zbliża się kres mojego na Erytrei bytowania,
Wolniej bije się szkło, wolniej pali się dom,
Szybciej wypalam się ja,
I mój mały krasnal poeta,
chłopiec o niebieskich włosach
|