nie bo spłonę

patrzę w niebo i nie bo nie bo spłonę

zakazano mi iść w twoją stronę

ciągle mówię zagryzam zęby mrużę oczy

tak jestem spięty

nie wiele wiem w nowe ręce wkładam




ruchem swobodnym dotykam (muskam) to dziwactwo

przeciągam chwilę

gaszę po czy znów zapalam światło

na ugiętych nogach

bez szpar luzów przylegam

nie daję wiary

chodź też się nie wyrzekam




uwyraźniam bliskim i oczom swym nie wierzę

w odbiciu stoję wzniosły lecz zupełnie nagi


olsza

Średnia ocena: 7
Kategoria: Życie Data dodania 2017-05-15 20:19
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < olsza > < wiersze >
olsza | 2017-05-17 08:27 |
myślię że równie dobry jak cytuję "daleki świat wiedzą skradniemy" nie wspomnę o drzewie kosmicznym
Ziela | 2017-05-16 21:46 |
Kompletny banał ! 4-
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się