przedpiekle


roz­bi­ty próbą całości
unoszę głowę
spoglądam na płonący raj
po­de mną
ho­ryzont potęgującej się chwi­li
w objęciach wydziera ze mnie pustkę
stąd jes­teśmy ra­zem
łódka­mi w czar­nej toni

kos­mos żyje nas bezwładnie
uk­ry­wając w połowie świet­lnych lat
różni­ce grawitacji
nieod­na­lezionych na dłoni
ziar­nek piasku

os­nu­wają siebie nasze mgły
nie mogąc przeniknąć
za­padają głębiej jak struny
spo­wal­niające drganie

przy­wiodłaś mnie do zera
to tu jeśli chcesz
możesz iść

może spot­ka­my się jutro
po raz pierwszy


Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Inne Data dodania 2017-05-31 10:26
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się