W lustrze


Odeszła
Odprowadziłam ją wzrokiem
Gdzieś tam majaczy jeszcze
Ta krucha postać
Wilgoć zamyka mi usta
Nie mogę krzyknąć

Zostań

Dłoń
Tak leniwie ciężka
Nie jest jeszcze pożegnaniem
Zawieszonym gestem
Usztywniona rezygnacją
Nie mogę krzyknąć

Tu jestem

W tym miejscu
W ten czas
To serce
Ten ogień

Kurzem pokrytą dłonią
Ocieram lepki pot

I już nie tylko nie chcę
Już zwyczajnie nie mogę
Krzyczeć
Ani biec
Ani walczyć
Mogę tylko mieć nadzieję
Że zauważy

Jak odchodzę


szybcia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2017-10-12 10:21
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > < wiersze >
Cairena | 2017-11-03 14:43 |
Smutny a prawdziwy...*
Michal76 | 2017-10-12 18:11 |
*jak ukazuje
Michal76 | 2017-10-12 18:09 |
Przez Twoje wiersze przebija prawda, o nas, naszym przemijaniu, tak jakukazuje ją nam bez słów, księżyc. W Twoim smutku znajduję ukojenie. Pozdrawiam.
Ziela | 2017-10-12 11:01 |
Troszeczkę pożyczone motywy. 5-
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się