- czeluść...

.
Sny bywają przedziwne w obrazach i wątku.
Czasem przerażające
- zacznę od początku...

Śniłem właśnie historię powietrznej podróży,
w której jakimś sposobem fruwałem bez trudu,
czując przedziwną pewność
że latam nad grobem...

Miałem na sobie ciało
- duchem być nie mogłem...

Łamałem sobie głowę
już wtedy - nadal frunąc - skąd ten grób,
skąd ja tutaj, co to wszystko znaczy?...
Lecz ku mojej dotkliwie upiornej rozpaczy,
nie mogłem za nic pojąć owego zjawiska.

Fruwałem dosyć długo, więc mocno zmęczony
chciałem opaść na ziemię.
Bałem się wielce, że spadnę do grobu
ziejącego głębią. Bez żadnej obrony...

Wreszcie się obudziłem,
lecz nadal mam wątpliwość, czy mogę lądować
wprost w otchłanie piekieł,
jakie tu na ziemi szykują na co dzień
ci, którym wierzyłem...


bronmus45

Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Inne Data dodania 2017-10-27 17:15
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < bronmus45 > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się