Sad zwany melancholią
W sadzie zwanym melancholią,
rosną wysokie myśli.
Wytrącone z mojej glowy
W sadzie drzewa
urosły do nieba.
Jest labirynt złudzeń
i szklarnia bez okien,
W sadzie jest spokojnie,
bezpiecznie.
Coś znów zaśpiewa
piosenkę ciszy.
W sadzie są pory roku
przechodnie.
Nie ma godziny,
panuje gęsta mgła.
W sadzie zwanym melancholią,
na drzewach wiszą suche wiśnie.
Przykryte warstwą śniegu z myśli
Zeszłorocznych.
W sadzie jest wysoka góra,
na niej pasą się białe konie.
Których nikt dotknąć nie może.
|