Nocne skargi
Raz w nocy stołek stolikowi się żalił:
– Ledwie rok przebywam w pokoiku Ali,
a już mnie okropnie tylne nogi bolą,
wciąż się na mnie buja, mała Ala z Olą!
Zamiast na prawdziwym koniku bujanym,
na mnie się huśtają – od ściany do ściany.
Trzeszczą mi i skrzypią moich nóżek stawy.
Już koniec! Już dość mam, tej głupiej zabawy!
Usłyszała skargę dziurawa podłoga.
– A co ja mam powiedzieć – biedna nieboga?
We mnie sie wbijają twoje tylne nogi
i ranią me biodra jak twarde ostrogi!
I pęka mi skóra, i rany głębokie
powstają mi ciągle pod dziewczynek okiem.
Tu wtrącił się dywanik oparty o próg.
– Ja pierwszy wyłysiałam od stołeczka nóg!
Zgniotło się, wytarło moje włosie długie,
a przecież wiadomo – nie wyrośnie drugie!
Co robić ? – pytają się jeden drugiego.
Każdy pokrzywdzony czuje się, kolego.
Każdy poranione pokazuje ciało.
Czyżby ran głębokich było wciąż za mało?
Zlitowała się nocka i sen z oddali
przyniosła do łóżeczek: Oli i Ali.
W tym śnie usłyszały smutne biadolenie,
ujrzały łysinę, ran podłogi cienie.
Zmieszane gładziły stołka swego nogi,
łysinę dywanu i rany podłogi.
Rankiem siostry wstały jak nowe istoty.
Już na takie figle nie miały ochoty.
Bujały się grzecznie na swoim koniku,
który rżał radośnie przy małym stoliku.
Wierszyk z tomiku pt. ''Zaczarowany świat rymowany''
Grażyna Jasikowska
jagraszka
|