Długo po wypadku

Mamie


Wtedy nieujarzmiona i chwiejna dziewczynka,
Ten gęsty, uciskający korytarz mnie ujarzmił.
Drżą ręcę w rytm migających tam lamp,
Zwalam się z miękkich nóg.

Nagle widzę Twoją, tryskającą,
również drżącą rękę – pół ręki.
Patrzę w Twoje niebieskie oczy, najsmutniejsze jakie widziałam
i myślę o tych koralach niedokończonych na parapecie,
że przecież musisz wrócić, żeby je dokończyć.

Twoje oczy zapłakane - wielkie jak te korale,
odpowiadają zapewnieniem, że zaraz znów będzie biło od nich słońce,
tylko trochę pocierpią,
trochę odpoczną
i wrócą podziwiać niebieskie korale.


Podziwiam na zawsze.


mura

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2018-02-08 12:20
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < mura < wiersze >
jagraszka | 2018-02-08 21:29 |
Bardzo emocjonalny wiersz. Wypadek kochanej osoby pozostawił swe piętno na autorce. Pozdrawiam.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się