Marcelina
''Tato, nie pal tyle,
nie chcę, byś mi umarł!'' -
krzyczy z okna i po chwili
nurkuje w swe zabawki
uśmiechem zdradza
brak górnej jedynki
a jej oczy szukają
czułego odbicia w moich oczach
czasem zaciśnie piąstki
i wali nimi w moje ramię
''Obiecałeś, tato, o
bie
ca
łeś!'' -
widzi doskonale biel każdego dobra
i palącą czerń niesprawiedliwości
jej niegroźny egoizm
jest co najmniej uroczy
mała ona
sześciolatka
nakłaniająca
do spisania wiersza
miłością
nie do opisania
Dziadosz
|