Nie odbieraj mi nadziei
nie odbieraj mi nadziei
Panie
choć wrzuciłeś mnie
do betonowego pudełka
bez okien i drzwi
choć wciąż ciskasz
kłody i kamienie pod nogi
i nie dajesz powodów
by się podnieść
nie odbieraj mi nadziei
zwłaszcza wtedy
gdy nie ma aniołów
i gdy nocą czasem zimno
a godziny pędzą zbyt szybko
by zdołać wypocząć do rana
i dni są zbyt długie
by mieć siłę na przetrwanie
do wieczora
nie patrz obojętnie
gdy rozszarpują na strzępy
ludzkie serce
jakby to był kawałek ścierki
choć wiem
że doświadczając piekła
doceni się zwykłe życie
spraw
że mimo cierpień i zmartwień
można było powiedzieć
że się naprawdę żyje
i najważniejsza jest
miłość i troska
o kogoś bliskiego
Myślibórz, 05.08.2018 r.
ula71
|