Ona
Ona tam byla, wyczulam jej zapach.
W ciemnosci znalazla droge.
Siedziala sobie w niepewnych kwiatach i rozmawiała z Bogiem.
Łykała łzy, śmiejąc się w głos,
chodziła w tył - idąc na wprost.
Krzyczała - milcząc,
chciała - nieprosząc,
ządała - nie chcąc
i nie chciała.... bo po co?
Walczyła o ciszę, toczyła wojny
sama ze sobą na tle niespokojnym
... i wciąż tam siedziala w niepewnych kwiatach,
nerwami karmiła cierpliwość.
Świadomym kłamstwem chce zbawic pół świata, karcąc swoją uczciwość.
Widziała - słysząc,
Czuła - niemocą,
Kochała - krzywdząc,
Zyskała - zawodząc...
...i dalej siedzi w tych niepewnych kwiatach,
niechęć się kłóci z ochotą.
Uparcie czeka - nie widzi sensu
Nie chce - bo przecież po co?
anonimowaX
|