SPOTKANIE
Wiatr delikatnie czesze me włosy,
splata je w jasne kłosy,
z dala słychać głosy,
to pewnie kosy...
Wśród łąk zielonych chodzę,
bociek stoi przy drodze,
oczami za nim wodzÄ™...
Piękny chaber trzymam w lewej dłoni,
czuję zapach soczystej jabłoni...
I wreszcie widzÄ™ jego,
mego ukochanego...
Viasyl
|