2627.06 ****
chowałeś za kurtką
szaloną naturalność
którą
spijałam z ciebie bezwstydnie
zawsze gdy
chciałam cię mieć
blisko
pozwalałeś mi
śmiać się
z własnych przyzwyczajeń
bym się zachłysnęła
twą wolnością
przyziemną
kąpałam się w tobie
z brudu codzienności
a ty byłeś
drugim słońcem
tym prawdziwszym
jaśniejszym i złotszym
***
tea
|