Kumulacja

a potem nastanie małe zmartwychwstanie
bo jutro będzie kumulacja
zostawimy to miasto nareszcie kochanie
bo jutro będzie kumulacja

rozstąpią się wody przeproszą szefowie
gdy nam się trafi kumulacja
i wreszcie uśmiechną się do nas bogowie
gdy nam się trafi kumulacja

a potem bez rymów bez rytmu bez
sensu
siadam
żałośnie odliczam ponownie
do sześciu
i gasnę

budzik nastawiony
na piątą dwadzieścia


Dziadosz

Średnia ocena: 9
Kategoria: Życie Data dodania 2019-03-13 14:32
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Dziadosz > < wiersze >
jagoda | 2019-03-13 16:16 |
ja jestem ranny ptaszek.
Dziadosz | 2019-03-13 15:48 |
Jakoś nic innego nie przyszło mi do głowy, by ukazać refreniczność opisywanej sytuacji.
jagraszka | 2019-03-13 15:22 |
Ooo... i ja mam tak nastawiony budzik :) Druga część wiersz bardziej mi się podoba. Tutaj powtórzenia nie bardzo mi pasują, ale to moje zdanie.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się