wspominka

w liście od podróżników ciepły
wiatr kolorowych liter
spełnione marzenia fruwają
po kulawym świecie

w oknie boskiej dobroci
krzyczy samotna wariatka
na paskudnych kamienicach
zastygły dawno pomarszczone hasła

taki dzień rodzi się bez matki
nie szuka ojca i uśmiechu
charytatywnej ciepłej dłoni

w tym perfidnym filmie czas to pojęcie zegarów
to taki niemy licznik
tylko kwiaty mają własną filozofię
potrafią śnić i umierać

zasuszyć chwilę na chwilę
budząc nas zapachem nocy
wtedy otwieram ludziom usta
i boję się spojrzeć w oczy


marekg

Średnia ocena: 8
Kategoria: Inne Data dodania 2019-05-25 09:16
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < marekg > < wiersze >
beckett | 2019-05-26 12:34 |
Tragedia
Ja2 | 2019-05-26 05:57 |
Dołożyłam swoich pięć, jednak zostało cztery i pół. Szkoda, bo na pięć czerwonych zasługuje.
p_s | 2019-05-25 22:06 |
trafne spostrzeżenia
Ziela | 2019-05-25 20:11 |
Trudny !
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się