Życie bez wyboru

Kiedyś był młody, pogodny, szczęśliwy, beztroskie dzieciństwo głuche na głosy, nie mógł wybrać swojej przyszłości, zaakceptował pisane mu losy.


Nie znał swej matki ni swego ojca,nie zasmakowal rodzinnych świąt dla niego przyjaźń lub koleżeńistwo było uściskiem matczynych rąk.

Nie nauczono go uczciwości nie znał zmęczenia po ciężkiej pracy, wyróżniał się sprytem złodziejskim fachem, nie brał niczego ze złotej tacy.

Kochal swe życie nie znając różnicy, wkrótce szaleńczo zakochał się zazdrość się wkradła do jego życia i zdruzgotała ten piękny sen.

Zostało zdjęcie na brudnej ścianie, codziennie wpatrzony łzami pokuty, człek w czarnej szacie odmienił mu życie, gdzie by nie spojrzał stalowe druty.

Wysokie mury wilgocią spowite, kolory życia to szarość i rdza, zazdrość ponownie wtargnęła mu życie, brak ukochanej co spokój mu da.

Nie wini siebie lecz zazdrość szaloną co w rękach siłę do tego mu dała, złapał za szyje bez świadomości taką przyszłość dla niego wybrała.

Zawsze odwaga nim kierowała nie bylo rzeczy której się bał, teraz z tęsknoty i z własnej winy sedzią i katem dla siebie się stał.

To koniec rozpaczy i ciężkiej pokuty, radość w sercu odbudowana, obiją swą dłonią dłoń ukochanej, nareszcie zazdrość spokój mu dała.

Byt dobrym człowiekiem, bez oceniania nie pokierował go ojciec czy matka nie odczuwając miłości i ciepła życie tych ludzi to czysta zagadka.


Zgredziu

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2019-10-01 18:55
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna Zgredziu > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się