Wiecznie otwarte
Otwieram się na ludzi zagubionych
bez klucza mogą przejść przez próg
tyle myśli samotnie biegnących
przepuszcza przeze mnie Bóg
czasem otwierają mnie łagodnie
pukając przed tym trzy razy
innym razem butem gniewnie
wywarzają aż drżą zawiasy
a ja przecież wiecznie otwarty
nigdy nie mam ludzi dość
nawet jeśli niekiedy zamknięty
sprawdź zanim wyładujesz złość
zamykam się mimowolnie
coraz bardziej zniszczony
gdy mną trzaskają wściekle
przejdź spokojnie po co te nerwy
każde wyjście może być wejściem
wszystkie wejścia są wyjściami
otwarte dla wszystkich przejście
chociaż jestem tylko drzwiami
|