...to nic...
na początku było słowo
z namiętnością oswojone
zadurzone w ust dotyku
pieszczot tęskne
coraz bardziej
rozmarzone
podmuch myśli
zmierzwił uśmiech
zrównał oddech
siwym łzom…
już nie zdążę...
nie ma o czym śnić...
nie poproszę
mej miłości
by jutrzejszą chciała być…
|