Pasodoble

Zaczynamy ognistą corridę. W świetle gwiazd w srebrnym blasku księżyca.
Zdzieram z Ciebie resztki dnia wieczorem, które zbierzesz dopiero o świcie.
Nocą jestem gorącym torero. W mych ramionach ściskam swoją Trapo.
Pojedynek dwóch ciał rozognionych. Krzycz mas fuerte i szepcz do mnie guapo.

Będę walczył na łoża arenie, chwycę zdobycz w swe dłonie za rogi.
Sprowokuję szał żądz przeciwnika. Moja Trapo, wszystko dla mnie zrobi.
Pieszczę dłońmi twą małą muletę. Delikatnie, ot tak dla zmylenia.
Jak pikador wyczekuję chwili, by wbić lancę i spełnić marzenia.

Świt zaczęła namiętna parada, nagie ciała oblał promień Słońca.
Jestem gotów wciąż walczyć dla Ciebie. Twoje brawa zdobywać bez końca.
Mocno trzymam w ramionach mą Trapo. Mój ostatni bój. Jeszcze raz dojdę.
Jutro znowu wyszepczesz mi guapo i zatańczysz ze mną pasodoble.


Gerard_Karwowski

Średnia ocena: - Kategoria: Erotyk Data dodania 2019-11-06 13:53
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Gerard_Karwowski > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się