Żółty.
Nigdy nie braknie mi
nadmiaru znaczeń
nadwyżki słów
i szeptów
oszalałych
z tęsknoty zgubionej
w Zakopanem.
Nigdy nie braknie mi
onomatopei
rozwianych przez wiatr
śnieg
i pustkę
co umarła w Twych
orzechowych oczach
o trzeciej nad ranem.
Kiedyś.
I zawsze.
Magdis
|