Ogień
Czerwony blask razi bez opamiętania
prostym szeptem nie daje się poskromić
wznosi swe języki czekając na błagania
na okrzyk wdzierający się do skroni
Kiedy zblednie ostatni kamień
na drodze utkanej z popiołu
czuję to, rozpęta się zamieć
bo dusza świata nie znosi spokoju
Musi więc trawić choć wewnętrzny pokarm
pożerać się sama, niknąć sama w sobie
cisnąć za siebie ciepło swoich doznań
i ubrać się w skórę która zwie się ''człowiek''
Neclore
|