Mój Dworzec Zoo
Nocuję dziś na mentalnym dworcu
Gdzie życie wypruwa żyły
Strzykawkami zdechłych marzeń
A pociągi się mijają
Drżąc w moim martwym sercu
Dni spędzam na ruchliwych ulicach
Zostawiam kij w mrowisku
Mrówki biegną gdzieś bez celu
Potem patrzę z bocznej ławki
Zdając sobie wreszcie sprawę
Że jestem mrówką
Jedną z wielu
Moje godziny to włóczęga
Choć wciąż przystaję na minutę
Tam gdzie to życie nadal cudne
Lecz zaraz znikam
Byle szybciej
Bo gdybym stanął gdzieś na dłużej
Umrzeć by było
Znacznie trudniej
IamHankMoody
|