codzienność i ja
Wracając do codzienności
po śnie który trwał rok
potknąłem się na schodach
Jeszcze tylko koszula portfel
wbiegam tak codziennie
uśmiecham się bo nie umiem inaczej
Tak idę przez warszawę
Z plecakiem
Warszawa śródmieście głos mówi
5 minut i ja w biurzę
szybka kawa i komputer
uśmiecham się i gadam bo tak łatwiej
lubie ich
dwa monitory i ja
miliony spraw i ja
a ja błądzę
w myślach
po kilku godzinach worek i ja
tak spędzam wieczór
pocąc się prysznic i znów dom
i myśli
kartka i myśli
bez których nie byłbym sobą
Światowy
|