niby jesteś a już cię nie ma (wiersz warsztatowy)
po co ci ta muzyka
jeść przecież nie da
co najwyżej wzruszy w tobie jakąś słabą strunę
skacząc po pięcioliniach
jak wytrawny kompozytor
tworzący arię dla śpiewaka
o sześciooktawowej skali
albo wyszarpie uszy tandetnym brzmieniem
bazowaniem najwyżej na dwóch dźwiękach
bo więcej nie wyciśnie
fałszując i wkurzając profanacją nut
no nie tego nie da się słuchać
na co komu ta tęsknota
biegu rzeki kijem nie zawrócisz
kij się połamał na drobne drzazgi
a jednak dalej tęsknisz
nawlekasz koraliki chwil na sznurek pamięci
wyłapując ciągle nowe
albo przekładając stare
a za moment sznur się zapełni
i przerwie od ciężaru smutku
uważaj bo się skaleczysz
dlaczego miłość trwa tak krótko
miała trwać wiecznie
tymczasem budzisz się rano
a obok puste miejsce
na poduszce
na krzesłach
zamiast niego
kłaczki kociej sierści
łóżko za duże i za zimne
a w kuchni nawet czajnik jakoś dziwnie gwiżdże
chyba wyczuł
że niby jesteś a już cię nie ma
herbata nie smakuje w pojedynkę
a miało przecież być tak smacznie
Myślibórz, dn. 07.06.2022 r.
ula71
|