Leśna katedra
Leśna katedra
Piegowata od zieleni liści
Pajęczynami zasnute
Powietrze
Między drzewami
Krople rosy wygrywają
Obrazy smyczkami
Cierniami wbite kurhany
W szalone oczy
Zbłąkane
Opuszczone
Kapliczki zamszałe
I driady w sobie zakochane
Roztańczone
Szumem lasu
W siebie długimi włosami wpatrzone
żaden z naszych oddechów
Tam nie dociera
Nie istnieje
Taki dzień
Ani czas
Nie spotkamy się nigdy
W wymarzonych snach
Rozpaleni magią do cna
Rozpływają się wspomnienia
Obraz marzeń
Jak z obrazów Maneta
Tylko zostają myśli
że istniał ktoś…
Kto
Zdawało ci się że był przez chwile z tobą
Napisany 2006.05.29
nimfalesna
|