WBREW SOBIE
Wyrastając
Ponad stan
Kwiat spotkania
Przyjął związki opuszczone
Od szukanych
Soczewką prawideł
Wydając się bliższą
Antykom Pól Elizejskich przemieści
W myślach
Skąpanego słońcem wieku
Przed udolnością wyroczni
Spadających gwiazd
Liczących synonimy nieśmiertelności
Delikatnych ziaren
Duszących czekaniem
W chwilach najpiękniejszych
Wiodących nieskazitelność
Rozumianą dosłownie
Wszystko stanęło przed oczami
I zapłonęło
Nie podniosło głosu
Przed sceną z pancerzy
Świata ułożonych
Nastało
Wielkością doskonałą
Z uszczerbkiem na rogach wszechświata
Światłość
Dusze
Łzy nas okłamały
Chociaż to nasza duma
WARSZAWA
Marcin_P_Pławik
|