Bal
Wciąż się zaczyna wykwintny bal
przeciągłym krzykiem wodzirej
do walca porywa i w duszy gra
na łzy, na szczęście czyjeś.
Już pierwsza para do tańca rusza
radość i smutek objęci wpół
ona stopami ziemi nie tyka
on ciągnie niezmiennie w dół.
Wirują w tańcu zapamiętale
głośniej rozbrzmiewa kolejny dżwięk
i pośród innych równie wspaniałych
na parkiet wkracza siła i lęk.
A na tym balu nigdy zbyt długim
jest pani królowa i jest też król
spleceni na życie aż po sam kres
tańczą, wirują rozkosz i ból.
Ika
|