Bal

Wciąż się zaczyna wykwintny bal
przeciągłym krzykiem wodzirej
do walca porywa i w duszy gra
na łzy, na szczęście czyjeś.

Już pierwsza para do tańca rusza
radość i smutek objęci wpół
ona stopami ziemi nie tyka
on ciągnie niezmiennie w dół.

Wirują w tańcu zapamiętale
głośniej rozbrzmiewa kolejny dżwięk
i pośród innych równie wspaniałych
na parkiet wkracza siła i lęk.

A na tym balu nigdy zbyt długim
jest pani królowa i jest też król
spleceni na życie aż po sam kres
tańczą, wirują rozkosz i ból.


Ika

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2005-09-23 16:50
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Ika > < wiersze >
soella | 2013-03-06 16:48 |
wyczuwam ten takt...:)
sofim | 2005-09-24 12:03 |
smutny ten bal... każdy z nas ma swój własny taniec życia. Pozdrawiam cieplutko :)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się