Zobaczyć samotność

Na tle nieba szare sylwetki drzew
ławka wpięta w ziemię -
stara kobieta głaszcze ją dłońmi
ona kluczem do dobrych dni

Grzebie w za dużej torbie - połyka tabletkę
jest jej coraz mniej
za mało na życie - za dużo na śmierć

Do swojego wnętrza nie da wejść nikomu
w niej nic miękkiego
życie zaskoczyło - nakarmiło kamieniem

Przestała piec ciasto, bawić się w dom
samotność krzyczy w sercu
wypalone oczy pozbawione łez

Maluje niebo węglem
otwiera drzwi
przyciska dłońmi rozdygotane serce
na brzegu stołu kładzie zakupy

Wyjmuje chleb - boi się go napocząć
by zapach z dzieciństwa nie zaczął w niej rosnąć
od dawna czołga się sama przez ciemny tunel życia

Dobrze wie, że nikt nie przyjdzie
do nikogo nie pójdzie
zapala świecę - patrzy na opłatek
ktoś kiedyś zadał jej ból
oddzielił od człowieka

Rodzi się Bóg
stara kobieta z trudem przełyka okruszek opłatka

jednak samotności nie ubywa
ciągle jest z nią - ciągle jest w niej


Irena

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2022-12-22 18:44
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się