czarna farba (wiersz warsztatowy)
lata rutyny mocno przybrudzone
czarną farbą
nagle radykalnie przecięte
ostrym nożem
krwawią do dziś
niedoleczona rana
nie daje o sobie zapomnieć
i nie wiadomo czy i kiedy
w końcu się zabliźni
boli zwłaszcza przy zmianach
pogody i pór roku
z okazji świąt i nawet podczas
zwyczajnych spacerów
może więc lepiej spacerować nocą
lub zimą
gdy dzień jest krótki
bo wtedy nie widać kuśtykania
i nie słychać łoskotu łez
spływających do samego dna serca
podobno czasem
pokazanie palcem drzwi
jest równie potrzebne
jak trzepnięcie drzwiami
i zostawienie po sobie
zdziwionej ciszy
krzyczącej echem kroków
po ich drugiej stronie
obie chwile zdarzyły się
jedna po drugiej po to
by zbudować coś lepszego
- przyjaźń
wyrosłą na gruzach tego
co wydawało się trwalsze niż stal
a jednak pogruchotało się
w drobny mak
nie mając szans na sklejenie
czy jakąkolwiek naprawę
nie oddam jej nikomu
Myślibórz dn. 14.04.2023 r.
ula71
|