powidok
Unoszę twarz ku niebu
samotna pośród gwiazd
jak szare spienione fale
rozbijam się z łoskotem o brzeg
pomarańczowa smuga gasnącego słońca
jawi się tajemnicą istnienia
szemrząc przeszłe już miłości westchnienia
kołyszę się i bujam w milczeniu
muskając gwiazdy
zczerwieniała kula rozmyła się
w rzadkiej mgle
wchłonięta przez zmrok
zachodzącego słońca powidok
niespełnionej miłości powidok.
ula
|