Niewiedza
Patrzysz na mnie
swoim tępym wzrokiem
wbijasz nóż w serce
i zaraz wyciągasz
lecz serce nie krwawi
bo serce nie bije
chciałeś mnie zabić
a tu nici z morderstwa
spokojnie chwytasz topór
i dokonujesz dekapitacji
lecz oczy wciąż patrzą
a usta drwią z ciebie
Twoja twarz nadal
jest spokojna
I znów patrzysz na mnie
swoim tępym
ale przeszywającym
jak szabla
wzrokiem
A moje ciało zaczyna żyć
znów tchnąłeś
we mnie duszę
lecz teraz jestem kaleką
Nie dbałem o swoje ciało
a Ty je wskrzesiłeś
Nie wiedziałem
że jesteś Bogiem
Nie wiedziałem
że naprawdę istniejesz
Problematyk
|