„ O Tobie...kochanie”
„Nie dogonię Cię, jesteś jak wiatr.
Dziki tak, nieokiełznany i gwałtowny.
Tak jak on pojawiasz się i znikasz.
Swą gwałtownością wciąż przerażasz mnie.
Ale czyż można złapać wiatr.
Czy można okiełznać jego dziką naturę?
Czy można w nim się zanurzyć?
Nie – wiatru nie można mieć.
Jesteś jak burza – nagła i niespodziewana.
Tak jak ona gwałtownie się pojawiasz i cicho znikasz.
Z siłą huraganu wnikasz w me ciało,
By je jak wodospad z hukiem opuścić.
Me ciało rozpalone czeka na Twą gwałtowność.
Gotowe oddać Ci się w szaleńczym uniesieniu .
Spragnione jest Twych rąk namiętnych.
Twych ust gorących, które zostawiają ślady miłości na mym ciele.
Blasku Twych oczu, zachodzących mgłą pożądania.
Przelewasz się przez me ciało jak ocean.
Pełen sztormów i huraganów.
Jesteś jak wysoka fala, wznosisz się i zalewasz mnie sobą.
Nagle odpływasz i zabierasz każdy skrawek mego ciała.
Zrywasz się nad ranem, znikasz, pozostawiasz pustkę.
Lecz ja chcę tu zostać, Chce z Tobą być.
Chce zatonąć w Twych ramionach, chce pozostać na zawsze.
Chce zostać mimo, że dzieli nas świat i rzeczywistość.”
afra114
|