Powrót z podróży
po latach błądzenia w ciemnościach
kiedy zdarzenia z przeszłości
odbijały się echem
czyniąc terażniejszość pustą przestrzenią
pozbawioną czegokolwiek
niby rykoszety odbijane
od grobowych myśli
rozstrzeliwując na śmierć
każde rodzące się w głowie
marzenia o lepszej przyszłości
dziś
budząc się w końcu szczęśliwy
nadal przez ułamkowe części minut
trwa we mnie obawa
czy tamto minęło już bezpowrotnie
choć nadal unikam
próżnych krzykliwych nędzników
dla których świat jest jedynie
korytem do zapełniania własnej bezowocności
pomyjami własnych wymiocin
anioły bez skrzydeł
garstka moich nielicznych
prawdziwych przyjaciół
daje mi poczucie bezpieczeństwa
Adnotacje
|