nadchodzi ona
leżę
w powiertzu unosi się
smród roztartych
kości
słucham ciszy
ten mrok mnie przeraża
kwiaty już dawno
zwiędły
drewno zaczyna
gnić
nikt nie pomoże
nikt o mnie
nie wie
ona nadchodzi
coraz bardziej zaczynam się
bać
nikt już nie przyjdzie
zapomnieli dawno
zastanawiam się czy jeszcze
jestesm....
nie mogę się ruszać
pogrzebaliscie mnie
żywcem
myszowatosc
|