smutek jesienny jest do zniesienia
Kiedy miłość przyszła nieśmiała
Spojrzałam na nią oniemialała
Teraz już się nie dziwię że jest ona
Chociaż był czas że byłam na nią obrażona
Teraz wiem jedno moje kochanie
że nawet jak marudzę lepiej jeść we dwoje śniadanie
Rozdzielać nasze troski na dwoje
Oplatać się ramionami jak białe powoje
Smutek jesienny jest do zniesienia
Nie bolą tak bardzo zranienia
Czas chociaż pedzi jak szalony
Nie jest czasem straconym
czardasz
|