Perełki, iskierki i męki...

Po lodowej tafli granitu,
toczą się pąsowe perełki,
wypływające spod powiek przymkniętych.
Miedzy nimi migoczą,
bladym smutkiem przepełnione
w szklanych pucharach iskierki.
Dzień zmierzchem przegoniony ucieka,
a ja tu stoję wciąż sama,
stoję..., patrzę i czekam
na bólem przepełnione wspomnienie,
które zawsze przybywa
na świadomości skinienie
i nie proszone kąsać zaczyna i duszę i serce.
Wtedy dłonią usta mocno zatykam,
by nikt nie usłyszał szlochania mej męki.


Justyn@

Średnia ocena: 8
Kategoria: Śmierć Data dodania 2006-11-19 17:54
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Justyn@ > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się